Kiedy uda się w końcu uzyskać upragnione zatrudnienie, człowiek chce jak najlepiej wypaść w oczach przełożonych i współpracowników. Może to jednak wiązać się z niewłaściwym zachowaniem w biurze, które zamiast przysporzyć sympatyków i pomóc przełamać lody, może spowodować niechęć współpracowników i baczne obserwowanie przez przełożonych. Chodzi oczywiście o tak zwanego biurowego „przeszkadzacza”. A cóż to za typ? Ano zgodnie z najnowszymi badaniami TNS Polska i Tiger Energy Drink wyróżniono aż pięć typów takich biurowych przeszkadzaczy. Oto krótka charakterystyka każdego z nich – ku przestrodze zwłaszcza dla nowo zatrudnionych pracowników.
Na pierwszy ogień idzie Pan/Pani Gaduła. Na pozór wydaje się być sympatyczną, towarzyską osobą, która bardzo lubi rozmawiać z innymi, opowiadać żarty i zdawać relacje z tego, co się gdzie dzieje. Niestety, na dłuższą metę nie da się przy nim skutecznie skupić. Jego ciągłe telefony, goszczenie innych przy biurku powoduje irytację pozostałych pracowników. Jak sobie poradzić z takim osobnikiem? Skutecznym sposobem może być zmodyfikowana i dostosowana do potrzeb biurowych zabawa w króla ciszy. Polegać ona może na tym, że w zamian za wykonanie jakiegoś zadania, współpracownicy podczas przerwy wysłuchają najciekawszych plotek, tego, co się wydarzyło poprzedniego dnia czy najnowszego dowcipu z ust Pana/Pani Gaduły.
Kolejnym typem rozpraszacza jest chodzący Pytajnik. To typ, który bez przerwy zadaje pytania, a już najbardziej irytujące są te, na które otrzymał nie raz odpowiedź. Szukając przyczyny ich zadawania należy przypuszczać, że taka osoba może mieć problem z zapamiętaniem odpowiedzi lub w ogóle z jej zrozumieniem. Często Pytajniki nie zdają sobie sprawy, że swoim pytalstwem nie tylko dekoncentrują, ale i irytują innych, co na pewno nie sprzyja integracji i zacieśnianiu więzów sympatii z pozostałymi pracownikami. Innym powodem jego zachowania może być brak odpowiedniego nawodnienia organizmu. W takim wypadku warto wypróbować prezent w postaci butelki wody mineralnej. Może się okazać, że pamięć i koncentracja Pytajnika wróci, co pozwoli innym odetchnąć. Jeśli nie, to zawsze można nabrać wody w usta i przemilczeć przychodzące inwektywy.
Innym typem osoby, która przeszkadza w pracy jest Kusiciel. I nie ma w tym określeniu ani krzty podtekstu seksualnego. Ten typ nie zaprasza na randki. Nie przepuści jednak żadnej okazji, by wyciągnąć innych na przerwę, papieroska czy pogaduchy w toalecie. I w sumie krótkie, pięciominutowe przerwy nie są czymś złym, o ile oczywiście nie cierpi na tym praca. Na Kusiciela można znaleźć sposób: wystarczy zaproponować, żeby skupić się na zadaniu, a po jego realizacji można iść na przerwę. Jest szansa, że ten przeszkadzacz da spokój widząc zajętość pracowników i znajdzie sobie inną „ofiarę”.
Ale chyba najgorszymi współpracownikami są typy przeszkadzaczy, którzy „bawią się” muzyką, puszczają radio lub podśpiewują razem z gwiazdą śpiewającą w radiu. Równie irytujące może być nucenie bez muzyki czy podgwizdywanie. Walka z takimi typami może być trudna, ale nie niemożliwa. Jeśli są osobami w miarę rozumnymi i kulturalnymi, wystarczy zwrócić im grzecznie uwagę na zasadzie komunikatu „ja”, np. „Przeszkadza mi, gdy nucisz. Nie mogę się przez to skoncentrować”.
Zatem w nowym miejscu pracy najlepiej skoncentrować się na pracy, ograniczając swoją aktywność. To współpracownicy powinni wyjść z inicjatywą poznania nowego pracownika lepiej. Świetnym sposobem może być wspólny lunch lub wieczorny wypad do baru.